11.08.2009

5. Twilight.

Nagle z cienia wyszła kolejna osoba.
- Deidara, odprowadzisz ją do pokoju. - warknął Lider. Wstałam i prześwietliłam wzrokiem Deidarę.
Blondyn, długie włosy, umięśniony (^^") i śliczne, błękitne oczy.
Kurde, mam fantazje.
- Chodź. - powiedział chłopak, po czym wyszedł z gabinetu. Szybko wybiegłam za nim.
Rany, ile tu jest drzwi?
Zatrzymaliśmy się na koncu korytarza. Deidara wyciagnął z kieszeni klucze i podał mi je.
- To twój pokój, ubrania i broń są w środku. Przyjdę po ciebie o 19:30, lider robi zebranie.
- Ok, dzięki. - Odparłam, uśmiechając się delikatnie.
Pożegnałam sie z chłopakiem i weszłam do pokoju.
Bordowe ściany, łóżko (z jakiegoś powodu podwójne), szafa, biurko, półki z ksiązkami. Drzwi? A tak, do łazienki.
Podeszłam do łóżka i położyłam się.

Po godzinie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - powiedziałam, sądząc, ze to Deidara. Ku mojemu zdumieniu, do pokoju wsunął się...
- Proszę, proszę... - wysyczał sywy mężczyzna, z którym walczyłam przed światynią.
Odruchowo cofnęłam się w głąb pokoju.
- Nie bądź taką cnotką, zabawimy sie! - mruknął, po czym przycisnął mnie do ściany.
Wzdrygnęłam się, czując jego wargi na swojej szyi.
Szarpnęłam sie, ale on, nic sobie z tego nie robiąc, kontynuował czynność, schodząc coraz niżej.
Nagle usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
- Hidan, cholera, co ty robisz?! - warknął Deidara, wchodząc do pokoju.
Hidan cofnął sie jak oparzony. Po chwili mruknął coś gniewnie pod nosem i wyszedł.
- Wszystko w porządku? - zapytał Dei, podchodząc do mnie.
- T-tak, jest ok. - odparłam.
Deidara zaprowadził mnie do pomieszczenia, wyglądającego jak... salon? Łaał, ale wypas! Plazma, kanapy i stos płyt DVD!
Już chyba wiem, gdzie będę spędzać czas...

Rozmyślania przerwał mi Dei, który popchnął mnie w głąb pokoju.
Rozejrzałam się. Reszta członków organizacji już tu była. Ten jebany napaleniec też.
Stanęłam obok lidera, rozglądając sie zestresowana.

- Ludu Duloc! (nie, żartuję xD)

- Chciałbym wam przedstawić nową członkinię naszej organizacji, Nanako. Jako kapłaka potrafi niezwykle szybko pieczętować demony, więc sądzę, ze sie przyda. Poza tym bądzie sprzątać, prać i gotować.
- Co? - wyrwało mi się. Sprzątać, prać, gotować? Pojebało go?
- Nie dyskutuj. - Powiedział.
- Bo co?! - warknęłam, stając przed nim. Natychmiast tego pożałowałam.
- Bo cie zabiję.
Ton tej wypowiedzi zrobił na mnie taie wrażenie, że natychmiast się cofnęłam.
Kurna.
Ja się go boję?

Lider kontynuował swój wykład. Ja oparłam sie o ścianę i ziewnąłam. Jeśli oni muszą codziennie tego słuchać, to nie wiem, czy ja tu długo wytrzymam...

O, skończył.
Członkowie organizacji podeszli do mnie i zaczęli się przedstawiać.
Jakimś cudem zapamiętałam wszystkich.
Kisame - człowiek rekin.
Zetsu - rosiczka-kanibal.
Sasori - garbaty karzeł.
Kakuzu - materialista, tata finanse organizacji.
Hidan - zboczony sadysta.
Reszta wydaje sie w miarę normalna. Itachi, choć podobno nie okazuje uczuć, porzywitał sie ze mną w miarę normalnie. Deidarę zdążyłam już polubić. Pain i jego dziewczyna, Konan... Cóż, praktycznie nic o nich nie wiem.

Nagle rozległ sie trzask otwieranych drzwi.
- Tobi is a good boy!

1 komentarz:

  1. Hahaha xDD Z Tobim mnie rozwaliło ! Serio xdd jakoś się przyzwyczaiłam do jego głupiego tekstu ,ale tu mnie rozśmieszył strasznie ,a dodam ,że jestem trochę jak Itach ._. żadko okazuję uczucia co idzie z tym ,że żadko się śmieje xDD
    Kimiko

    OdpowiedzUsuń