11.12.2009

7. Il peccat - grzech.

Do posłuchania.

***

- Pain, do cholery! - wydarłam się, wbiegając do gabinetu.
- Czego znowu?!
- Ja nie mogę iść do Konohy!
- Niby dlaczego?!
- Bo mnie tam znają!
- Trudno!
Zatkało mnie. Nie znalazłam odpowiedniej odzywki, więc tylko mruknęłam coś pod nosem i wróciłam do siebie.
Cholera.
Zabrałam jeszcze kaburkę z senbonami i trucizną.
Czasem się przydają.
Już miałam wychodzić, gdy nagle gwałtownie przystanęłam.
Rzuciłam się do biurka i wyciągnąłam kilka strzykawek z przeźroczystym płynem.
Gdy już byłam gotowa, wybiegłam z siedziby i skierowałam sie w stronę Konohy. Nie powinno być problemu, przeciez prawie nikt mnie tam nie widział.

Przypomniała mi się tamta mała dziewczynka. Uśmiechnęłam sie ponuro. Gdyby tylko wiedziała...

Kilka godzin później byłam pod bramą Konoha. Wykonałam pieczęci i zmieniłam wygląd.



Całkiem nieźle, jak na mnie.
Zarzuciłam srebrnymi włosami i podbiegłam do bramy.
Poszło bez większych problemów. Nawet o dokumenty nie spytali. Kretyni.
Pobiegłam do mojego starego domku.
Klucz?
Kurde, zgubiłam.
Wzruszyłam ramionami i wskoczyłam na balkon.
Rozejrzałam się. Wszystko tak, jak zostawiłam.

Misję mogę wykonać choćby zaraz.
Ukryłam broń w ubraniu, po czm wyślizgnęłam sie przez okno. Skacząc po dachach, znalazłam budynkek, w którym - jeśli wierzyć Painowi - przebywał Kageromaru.
Wskoczyłam na belkę, znajdującą sie pod dachem, po czym zamyśliłam się. Rozróba, czy załatwiamy po cichu?
Sądząc po dźwiękach, dobiegajacych z środka domu, facet ma dwójkę dzieci i żonę.
Westchnęłam.
Dzieci nie mam zamiaru zabijać, nad kobietą się zastanowię. Moim celem jest facet.
Przerywając rozmyślania, wskoczyłam przez okienko na strych. Uśmiechnęłam się w duchu. Już wiedziałam, co zrobię.
Podeszłam do jednego ze stosów pudeł i uderzyłam w niego ręką. Przewracając się, wywałał dość głośny huk i tuman kurzu.
Dokładnie o to mi chodziło.
- Kochanie, sprawdź, co sie stało na strychu! - krzyknęła kobieta.
Na mojej twarzy pojawił się psychodeliczny uśmiech. Nie kontrolowałam mojej chęci mordu.
Może nawet wcale nie chciałam.
Wstawiłam się przy wejściu, tak, aby zasłonić się otwartymi drzwiami.
Usłyszałam kroki na schodach. Nareszcie, pomyślałam.
Drzwi skrzypnęły i otworzyły się. Pojawił sie w nich wysoki, dość przystojny mężczyzna. Świetnie.
Podwójna przyjemność z zabijania.
Mężczyana podrapał sie po głowie, widząc bałagan.
- Mariya, nie nakładaj mi kolacji, musze tu posprzątać! - Zawołał.
Oblizałam wargi. Sam wpędził się w pułapkę.
Gdy delikwent wszedł w głąb pomieszczenia, czubkiem buta popchnęłam drzwi, które zamkęły sie z głośnym skrzypieniem.
Odwrócil się do mnie.
- Ki... Kim ty jesteś? - zapytał. Chwilę później zobaczył mój płaszcz. Jego źrenice rozszerzyły sie w niemym przerażeniu.
- Twoją dobrą wróżką. - szepnęłam, zbliżając się do niego. Ten cofnął się do ściany.
- Zacznę krzyczeć! - Ostrzegł.
- Wtedy będę mieć dobry powód, aby ich wszystkich zabić, prawda? - powiedziałam, chichocząc. Mężczyzna upadł na kolana.
- Proszę... - Jęknął.
Wtedy wybuchnęłam opętańczym śmiechem. Nie mogłam już tego powstrzymać.
- Czy, do cholery, Konoha miała litość dla mojej matki?! - Wrzasnęłam i zamachnąłam się tasakiem.
Głowa mężczyzny potoczyła się po ziemi.
- Kage*? Kage, co się dzieje?! - Krzyknęła jego żona.
Zlizałam krew z ostrza.
Czeka nas noc pełna wrażeń.

***

*Kage - Skrót od Kageromaru
Odrobinę makabryczne?
No cóż, niedawno zaczęłam oglądać "Umineko no Naku Koro Ni", więc budzą się we mnie mordercze instynkty xD.

4 komentarze:

  1. Ło cho! Niezłe!Trzeba by zacząc oglądac to anime...dzięki =*

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh ja na umineko skończyłam na 17 odcinku, bo tyle narazie przetłumaczyli i fakt, po nim może zacząć odbijać. Ale potem tak od 15 epu robi się naprawde super. Co do notki to świetna! Aahaa właśnie. Jest taka sprawa, że mam nowego bloga i dodałam cię na nim do linów. Tak więc zapraszam na
    www.my-story-in-akatsuki.blog.onet.pl
    Pozdro i mam nadzieję, że wyrazisz swą opinię na temat nowej historii. Ostrzegam, że to co tam piszę nie jest normalne xD Ale ja ostatnio oglądam Kimi ni Todoke, taki chamski romans i coś mnie wzięło xD
    Pozdro raz jeszcze xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Cud miód. *.*
    Uwielbiam Twój styl pisania (:
    Swoją drogą, to ciekawe, czy nasza główna bohaterka zabije niewinne dzieciaczki... Oby nie. ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ciarki. ale nie z przerażenia. Bardziej z podniecenia *.* Naprawdę zaje***te :33

    Kimiko

    OdpowiedzUsuń